W serwisie samochód najpierw musi przejść oględziny i naprawę poszczególnych wad powstałych w wyniku opadów. Potem zazwyczaj dochodzi do gruntownego szpachlowania karoserii, a następnie do lakierowania uszkodzonego obszaru. Tutaj pracownicy warsztatu blacharsko-lakierniczego muszą wybrać kolor lakieru, tak by obszary podatne na działanie gradu po opuszczeniu zakładu nie wyróżniały się innym odcieniem.
Na szczęście odpowiedni kolor można ustalić po numerze VIN. Takie działania nie do końca przynoszą oczekiwane efekty – z grubsza z samochodem wszystko jest w porządku, ale nadal widoczne są ślady po wykonanej naprawie i ponownym lakierowaniu. Problemów można unikać, zaopatrując się wcześniej w specjalny pokrowiec z wkładką mającą za zadanie chronić przede wszystkim dach.
Polecana jest szczególnie osobom, które niedługo chcą sprzedać samochód – wtedy jakikolwiek defekt może zdecydowanie obniżyć jego wartość. Chcąc tego uniknąć, można się zdecydować na metodę wyciągania wgnieceń (Paintless Dent Repair). Jak sugeruje angielska nazwa, nie ma konieczności stosowania lakieru, dlatego może być wykorzystana tylko w tych obszarach, gdzie lakier nie popękał. Istnieją jej dwie odmiany.
Metoda na klej jest polecana, kiedy wgnieceń jest bardzo dużo. Z kolei wypychanie przy użyciu dźwigni ma dużą skuteczność i usuwa niemal wszystkie wgniecenia. Metoda PDR jest bardzo szybka, wystarczy kilka godzin do przywrócenia samochodowi nienagannego wyglądu.
Zależy to od rodzaju i ilości szkód, co oznacza, że cena zwykle jest ustalana indywidualnie. Ważne czynniki to lokalizacja oraz ilość wgnieceń. Naprawa metodą PDR to koszt ok. 150 zł za jedno uszkodzenie, a jeśli jest ich jakieś 40-50, to koszt wzrasta do prawie 2 tys. zł. Do tego należy też doliczyć wstawienie szyby, jeśli została rozbita.
Pełne ubezpieczenie AC zabezpiecza kierowcę przed działaniem gradu oraz innych żywiołów. AC w wersji mini zwykle nie zawiera tego rodzaju ochrony, choć niektórzy ubezpieczyciele mają ją w takim pakiecie.